Jeszcze PeKaO S.A., czy już Włoska Kasa Opieki S.A. ?
Byłem niedawno jako akcjonariusz na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy PeKaO S.A. i poczułem się jak w... PRL-u . Niby kapitalistyczny bank, a zwyczaje i sposób prowadzenia obrad jak w epoce rozkwitu socjalizmu .
Zaczęło się jak w prawdziwym komunizmie, czyli od sporego opóźnienia początku obrad, bo Zarząd Banku PeKaO S.A. uznał, że i tak go nikt nie odwoła, więc akcjonariusze polscy powinni poczekać jako petenci, aż najważniejsi decydenci znajdą czas na zjawienie się na sali obrad .
Potem była pierwsza konsternacja, bo drobni polscy akcjonariusze zapytali czy elektroniczna maszyna licząca głosy ma odpowiednie homologacje i czy została zarejestrowana w Biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych
Mimo negatywnej odpowiedzi przedstawiciela firmy , w której ręce oddano cały system liczenia głosów (nazwy nie podaję bo odradzałbym korzystać z jej usług) rozpoczęto głosowania, przy czym głównej instrukcji jakie są zasady głosowania udzielił człowiek, który nie był ani akcjonariuszem ani osobą posiadającą jakiekolwiek pełnomocnictwa do przetwarzania danych akcjonariuszy.
Przy wejściu na salę już dostrzegłem podział na równych i „równiejszych" jak w dawnym PRL-u.
Zostałem wylegitymowany i dokładnie sprawdzono moje uprawnienia do uczestnictwa w WZA, natomiast Włochów jakoś nikt nie legitymował i nikt nie żądał od nich przedstawienia świadectw udziałowych, uprawniających do głosowań nad uchwałami WZA !
Teraz czytelnikom wyjaśnię czym się różnił „włoski" system wyborczy w dniu 28.04.2010 r. od polskiego . Otóż na przewodniczącego obrad WZA w tym dniu było dwóch kandydatów, a zatem wystarczyłoby w 5 minut wydrukować kartki z dwoma nazwiskami, ostęplować i przekazać akcjonariuszom do decyzji kogo skreślą, a kto zostanie wybrany. Jednak wówczas ktoś z Włochów mógłby się pomylić, a ktoś z Polaków mógłby skreślić kandydata Zarządu Banku, a wszystko pozostałoby poza kontrolą elektroniczną aparatury głosującej, która miała zdolność identyfikacji akcjonariuszy po kartach elektronicznych jakie im wręczono do głosowań .
Zastosowano nowatorski „włoski" system wyborów, który polegał nie na wyborze jednego z dwóch, ale na dwukrotnym podejmowaniu uchwał powołujących na przewodniczącego obrad WZA Banku Polska Kasa Opieki S.A. za każdym razem kogoś innego . Gdybyśmy w Polsce wybierali w taki sposób Prezydenta RP, to trzeba by było co najmniej dziesięciu tur wyborczych , bo mamy przecież 10 kandydatów . Na tym jednak nie koniec włoskich zwyczajów .
Gdy jeden z polskich akcjonariuszy zaproponował zakończyć obrady WZA ze względu na błędy proceduralne , to mimo , że jeszcze nie dokonano wyboru Komisji Skrutacyjnej , to powołany Przewodniczący zarządził głosowanie uchwały nr 3, a wynik głosowania jako pierwszy poznał od „machiny głosowania elektronicznego" elegancki pan, który nie miał do tego żadnych uprawnień , bo nie był ani członkiem Komisji Skrutacyjnej, ani nawet Przewodniczącym Zebrania WZA.
Jako pełnoprawny akcjonariusz podałem wtedy wniosek o zaniechanie głosowań z użyciem systemu elektronicznego.
Ku mojemu zdumieniu nadal nie przeprowadzono wyborów Komisji Skrutacyjnej , natomiast Przewodniczący zarządził glosowanie Uchwały nr 4 i nastąpiła powtórka „włoskiej" demokracji , bo znowu dostęp do wyniku głosowania miał jako pierwszy , nieuprawniony do tego przedstawiciel firmy , która dostarczyła na WZA elektroniczną maszynę do głosowania!
Dopiero po sprzeciwach polskich akcjonariuszy wobec w ten sposób podjętych czterech uchwał wybrano Komisję Skrutacyjną uchwałą nr5 WZA , ale wtedy z kolei nastąpiły poważne wątpliwości czy zachowano warunek tajności głosowania, gdyż czytniki głosów były bez jakichkolwiek zasłon i kamerzyści mogli swobodnie filmować każdego, kto podchodził do czytnika z kartą do głosowania .
Na tym dzisiejszą część mojego sprawozdania z WZA zakończę, bo wiem że wielu czytelników zechce sprawdzić na stronie Banku Polska Kasa Opieki S.A. treść pierwszych pięciu Uchwał WZA i kolejność ich podejmowania.
W następnym fragmencie ujawnię ostrą walkę polskich akcjonariuszy o dywidendę . Dziś o tym nie piszę , bo na ten temat będzie szeroko w mediach od 17 maja b.r., a ja na razie nie chcę wychodzić przed orkiestrę, natomiast wszyscy którzy byli na WZA w Warszawie, wiedzą o co chodzi.
Ciąg dalszy nastąpi.
Rajmund Pollak
Pod koniec kwietnia b.r. został sprzedany na giełdzie duży pakiet akcji Mennicy . Zatem Skarb Państwa pochopnie pozbył się znaczącej części autentycznej żyły złota i złotówek !
Przedstawiciele Rządu nazwali tę operację : ..." częścią dochodów z prywatyzacji, które zasiliły budżet Skarbu Państwa" , zatem nastąpił kolejny sukces propagandy sukcesu .
Na efekty tej najnowszej "prywatyzacji" nie trzeba było długo czekać, bo już po upływie ok. tygodnia zlotówka zadrżała w posadach i dolar przekroczył wartość 3 złotych, a euro podskoczyło do ponad czterech !
W każdym państwie mennica jest żyłą zlota , która wybija nie tylko monety, ale przede wszystkim jest wizytówką potęgi monetarnej danego kraju .
W Mennicy Warszawskiej wybija się nie tylko obiegowe złotówki, ale również złote i srebrne monety kolekcjonerskie, które zostają na pniu wysprzedawane za wartość od 3 do 10 krotnie wyższą od nominału, wybija się wiele monet dla innych krajów , a także medale okolicznościowe oraz kolekcjonerskie .
Co rok Mennica wypłaca akcjonariuszom przyzwoite dywidendy, bo ma spore dochody .
Sprzedać Mennicę to tak jakby wyprzedawać srebra rodowe , albo ojcowiznę .
Zastanawiam się kiedy ktoś wpadnie na pomysł , aby sprywatyzować Westerplatte, Wawel, Kolumnę Zygmunta, Wały Chrobrego w Szczecinie, Panoramę Racławicką we Wrocławiu , albo Giewont w Zakopanem ?
Już niewiele w naszym kraju pozostało do sprywatyzowania . Kiedyś pokutował dogmat kolektywizacji i niszczono wszelką inicjatywę poprzez upaństwowienie . Teraz osiągnięto drugi biegun absurdu i prywatyzuje się wszystko nie bacząc na długofalowy interes Skarbu Państwa , bo gdyby ktoś dobrze policzył , to z dywidend Mennicy w ciągu 10lat Skarb Państwa miałby więcej pożytku aniżeli z doraźnej sprzedaży akcji , które wyceniono poniżej aktualnego dzisiaj kursu giełdowego.
Rajmund Pollak
Władimir Putin powinien być w Polsce przesłuchany przez Prokuraturę, w sprawie smoleńskiej !
W sprawie smoleńskiej, która obejmuje przyczyny i okoliczności katastrofy polskiego samolotu w dniu 10 kwietnia 2010 roku można stwierdzić już dziś, że strona rosyjska dopuściła się szeregu matactw, niedomówień, a nawet sprzecznych z dobrem śledztwa postępowań .
Oto najważniejsze z tych matactw, lub działań sprzecznych z dobrem śledztwa :
- Krótko przed katastrofą polskiego TU154 krążył nad Smoleńskiem rosyjski samolot, który jakby na coś oczekiwał, a przepisy nie pozwalają na lądowanie w zbyt krótkim okresie dwóch dużych samolotów .
- Wspomniany IŁ podchodził do lądowania tuż przed katastrofą naszego samolotu i nagle wzbił się w górę pozostawiając tuż nad ziemią smugę spalin.
- Mimo nieudanej próby lądowania rosyjskiego samolotu , obsługa naziemna nie zamknęła lotniska ani nie ostrzegła polskich pilotów, że oprócz mgły mogą natrafić na gęste spaliny !
- Początkowo Rosjanie sfałszowali o kilka, a może nawet kilkanaście minut faktyczny czas katastrofy samolotu RP.
- Zaraz po tragedii na miejscu znalazło się więcej rosyjskich służb specjalnych aniżeli oddziałów straży pożarnej .
- Jeszcze w dniu katastrofy podano informację, że rosyjscy i białoruscy kontrolerzy lotów doradzali polskim pilotom, aby lądowali na lotnisku zapasowym.
- Rosyjscy wojskowi i federalne służby specjalne Rosji zamiast zabezpieczyć teren przed penetracją i zacieraniem śladów, dokonały penetracji szczątków samolotu, a nawet zabierali odnalezione nośniki informacji elektronicznej w postaci telefonów komórkowych , notatników i komputerów oraz uzupełniali oświetlenie pasa lotniska.
- Nie zaproponowano stronie polskiej aby teren katastrofy ogłosić strefą eksterytorialną do czasu zakończenia śledztwa i wpuszczenia tam międzynarodowych ekspertów .
- Dopiero po otwarciu czarnych skrzynek ujawniono , że czas katastrofy mógł być wcześniejszy niż początkowo podano .
To jest tylko częściowa lista faktów i działań, które wskazują na konieczność przesłuchania w Polsce przez naszych Prokuratorów w charakterze strony postępowania, Władymira Putina, a potem wskazanych przez niego podwładnych, dla wyjaśnienia wszystkich przyczyn katastrofy lotniczej z 10.04.2010r.
Uzasadnienie :
Ad1 . Iliuszyn (IŁ) Federacji Rosyjskiej został w dniu katastrofy pomylony przez część świadków z polskim samolotem i nawet rozpowszechniano wersję, że nasz TU154 podchodził kilka razy do lądowania, a dopiero potem okazało się , że to rosyjski samolot 4 razy okrążył lotnisko, a samolot prezydencki podchodził tylko raz do lądowania . Jasno z tego wynika, że czas między podejściem do lądowania każdego z tych samolotów był na tyle krótki, że można było je między sobą pomylić .
Ad2. Nie ulega żadnym wątpliwością , że rosyjski IŁ podszedł do lądowania i zaraz potem wzbił się nagle do góry i odleciał, pozostawiając tuż nad ziemią smugę spalin, która na pewno dodatkowo pogorszyła widoczność polskim pilotom .
Ad3. W sytuacji kiedy IŁ nie zdołał wylądować , obowiązkiem rosyjskich kontrolerów było natychmiastowe zamknięcie lotniska, gdyż :
a) wiedzieli , że skoro znający teren rosyjski pilot nie dał rady wylądować , to tym bardziej może mieć trudności pilot z obcego kraju .
b) wiedzieli , że polski pilot będzie miał jeszcze gorszą widoczność bo pozostawiona smuga spalin zmieszała się z istniejącą mgłą
c) powinni jako fachowcy zdawać sobie sprawę z tego, że mieszanka pozostawionej smugi spalin z parą wodną mgły na pewno zakłóci siłę ciągu silników TU154 i polski pilot będzie miał trudności w ratowaniu pasażerów poprzez wzniesienie do góry lądującego statku powietrznego .
Ad4. Podana w dniu10.04.2010r. informacja o dokładnym czasie katastrofy była celowo przez Rosjan sfałszowana gdyż :
a) na każdym lotnisku zarówno wojskowym jak i cywilnym znajdują się urządzenia do dokładnego pomiaru czasu co najmniej do dziesiątej części sekundy i obsługa naziemna doskonale znała nie tylko godzinę i minutę , ale nawet sekundę w której nastąpiło zderzenie samolotu z ziemią , bo mieli bezpośredni kontakt radiowy z pilotami .
b) Celowe opóźnienie informacji o tragedii pozwoliło na mataczenie w temacie różnicy czasu między próbą lądowania rosyjskiego IŁ, a podejściem do lądowania naszego samolotu.
c) Dokładny czas katastrofy początkowo opóźniono, aby służby specjalne Federacji Rosyjskiej mogły swobodnie penetrować szczątki samolotu i ciała zabitych w katastrofie.
Ad5. Zaraz po tragedii wg zeznań polskiego świadka straż pożarna przybyła w sile tylko jednego wozu , natomiast służby specjalne Rosji w takiej ilości, że zanim Polak zakończył filmować, to zabrali mu zapis kamery i zagrozili „tiurmą" , a potem zablokowali na dłuższy czas dojście do miejsca tragedii polskim dziennikarzom .
Ad6. Kontrolerów lotniczych obowiązuje tajemnica służbowa, a w Rosji i na Białorusi również tajemnica wojskowa, zatem podanie w dniu katastrofy przez media rosyjskie i białoruskie informacji , że obsługa lotniska sugerowała polskim pilotom lądowanie na lotnisku zapasowym było „przeciekiem kontrolowanym" naruszającym dobro śledztwa i celową próbą szkalowania polskich pilotów.
Wielki przyjaciel Putina , prezydent Łukaszenko oświadczył z kolei na Białorusi , że uważa iż to ...."Prezydent RP kazał lądować w trudnych warunkach"..., a zatem podjęto następne matactwo dla szkalowania nawet Prezydenta RP, który tak tragicznie zginął .
Ad7. Podstawową zasadą każdego merytorycznego śledztwa jest zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Tymczasem Rosjanie robili coś zupełnie przeciwnego, bo zamiast pozostawić nietknięte wszystkie ślady po katastrofie , to dopuścili nie tylko do zmiany faktycznego stanu oświetlenia pasa lotniska, ale ich służby specjalne penetrowały szczątki samolotu i zabierały do analizy wszelkie ocalałe nośniki informacji elektronicznej w postaci telefonów komórkowych, przenośnych komputerów i notatników, a potem dopuścili do traktowania niektórych ocalałych przedmiotów jako: „pamiątki z miejsca katastrofy" , jak dowodzi chociażby sprawa białego orła z salonki Prezydenta RP , który znalazł się w rękach kolekcjonera .
Ad 8. Gdyby władze rosyjskie nie miały nic do ukrycia, to po zakończeniu akcji ratowniczej powinny ogłosić teren katastrofy jako eksterytorialny do dyspozycji polskiej lub międzynarodowej komisji ds. katastrof lotniczych. Jednak Rosja nawet nie zaproponowała wszczęcie międzynarodowego postępowania, lecz błyskawicznie ogłosiła , że sama będzie prowadzić postępowanie przy współudziale strony polskiej. Zatem nawet nie dano możliwości Polsce do zabezpieczenia we własnym zakresie terenu katastrofy.
Ad9 . Po otwarciu czarnych skrzynek nie dało się już dalej kłamać odnośnie faktycznego czasu katastrofy, ale zanim polscy specjaliści wysłuchali taśm , to Rosjanie mieli wystarczająco dużo czasu, aby przygotować kontrolerów lotniczych i pilotów IŁ jak mają zeznawać odnośnie czasu podejścia do lądowania samolotu rosyjskiego w dniu 10.04.2010r, bo przecież to już jest teraz nie do sprawdzenia dla strony polskiej jeśli przesłuchania odbywają się na terenie Rosji .
Warto jeszcze dodać , że dotychczas ukrywano przed opinią publiczną informację , że już sama smuga spalin z odlatującego IŁ, jeśli dostała się do wnętrza silników lądującego TU 154 mogła osłabić siłę ciągu samolotu i uniemożliwić pilotom manewr ponownego wzniesienia ponad ziemię .
Rajmund Pollak
Informacje:
Uważam , że ważne są tylko te słowa , które mają pokrycie w czynach lub w zdarzeniach .
Archiwum:
2019
2018
2017
2016
» listopad (2)
» październik (3)
» wrzesień (4)
» sierpień (4)
» lipiec (5)
» czerwiec (6)
» maj (3)
» kwiecień (1)
» luty (1)
» styczeń (2)
2015
» listopad (3)
» wrzesień (3)
» lipiec (3)
» czerwiec (3)
» maj (5)
» kwiecień (2)
» marzec (4)
» luty (4)
» styczeń (3)
2014
» listopad (6)
» październik (7)
» wrzesień (4)
» sierpień (6)
» lipiec (10)
» czerwiec (8)
» maj (9)
» kwiecień (9)
» marzec (8)
» luty (4)
» styczeń (5)
2013
» listopad (1)
» wrzesień (5)
» sierpień (3)
» lipiec (6)
» czerwiec (6)
» maj (7)
» kwiecień (8)
» marzec (7)
» luty (9)
» styczeń (8)
2012
» listopad (8)
» październik (6)
» wrzesień (10)
» sierpień (8)
» lipiec (8)
» czerwiec (6)
» maj (9)
» kwiecień (5)
» marzec (6)
» luty (3)
» styczeń (5)
2011
» listopad (8)
» październik (8)
» wrzesień (7)
» sierpień (10)
» lipiec (3)
» czerwiec (5)
» maj (7)
» kwiecień (8)
» marzec (10)
» luty (7)
» styczeń (6)
2010
» listopad (16)
» październik (10)
» wrzesień (8)
» sierpień (5)
» lipiec (8)
» czerwiec (8)
» maj (8)
» kwiecień (8)
» marzec (3)
» luty (6)
» styczeń (8)
2009
Ostatnie komentarze
bbb
Ciekawe co dziś o tym co sie dzieje w RP mówi P.Kosmowski
Książkę pt.: "Polacy wyklęci z FSM za komuny i podczas włoskiej inwazji" można zamówić w...
Reklama:
Statystyki bloga:
Wyświetleń: | 517310 |
Newsów: | 503 |
Komentarzy: | 420 |